12 maja 2015

Kilka słów organizacyjnych...

To tak optymistycznie! Po prostu uwielbiam te obrazki
z kochanym Kubusiem ^^
Witajcie!
Chciałam uprzedzić, że moja fabryka opowiadań jest niewydajną, opuszczoną fabryką. Często w środku produkcji ktoś wyłącza zasilanie i na światło dzienne nie wychodzi ani jeden dokończony egzemplarz czegokolwiek. Ale nie traćcie nadziei (albo traćcie ją jeśli macie nadzieję, że nic nie napiszę - tak przecież też może być), a może w niedalekiej przyszłości jakiś niespodziewany twór wskoczy na ekrany, zjadając Wam cenny czas:) Wszystko zależy od złośliwego chochliczyska zwanego weną, który ma w zwyczaju spóźniać się do pracy i od czasu, którego za to jest stanowczo za mało. Tym bardziej, że dwudziestego maja jest prezentacja projektów edukacyjnych klas II (brr... jestem aż zanurzona w dziesiątkach wykresów - ta matematyka ^^ - trzymajcie kciuki!), dwudziestego pierwszego nasze kółeczko teatralne wystawia sztukę (będę szalonym doktorkiem przygrywającym w fartuchu 
"Mission Impossible") , a pierwszego czerwca świat pogrąży się w ciemności, bo Stasia zdawać będzie egzaminy w szkole muzycznej (tutaj blednę. Jeżeli zjem tonę gorzkiej czekolady może komisja nie zadzwoni po karetkę). I nikt nie liczy się z tym, że pierwszy dzień czerwca to dzień każdego, kto jeszcze nie ukończył osiemnastki. 
Mimo wszystko już od jakiegoś czasu piszę sobie kilka opowiadań. Kilka, bo do jednego nie mam cierpliwości... Tytuły jednak schowam do sejfu,  bo może będziecie mieć niespodziankę, taaak... 
Nie przeciągając - Trzymajcie się! Tym bardziej, że słoneczko postanowiło nam się w końcu pokazać i można się cieszyć, gdy tak miło grzeje w policzki. Bardzo dziękuję Wam, że tutaj zaglądacie, nie spodziewałam się jakiegokolwiek komentarza pod ostatnim postem! Naprawdę. Jesteście zadziwiający! :) 

Pozdrawiam serdecznie!
(post dedykuję wszystkim maturzystom i osobom, które za dwa miesiące będą już w pierwszej liceum!)  

7 komentarzy:

  1. O, to trzymam za Ciebie kciuki! Jestem pewna, że doskonale sobie poradzisz z prezentacją, rolą doktorka (bez wątpienia będziesz wymiatać! Aż żałuję, że tego nie zobaczę:D) oraz egzaminami. Szkoda tylko,że te ostatnie są w Dzień Dziecka... to naprawdę niecnie ze strony organizatorów.
    He, he, a ja wcześniej przeczytałam tytuły, gdy zajrzałam na Twojego bloga w szkole, na I-padzie:D Przyznaję, że nie wszystkie pamiętam, ale to dobrze- będzie niespodzianka!:D Czekam z niecierpliwością na opowiadania, mam nadzieję, że Wena nie zawiedzie, a także w natłoku obowiązków znajdziesz czas:)
    Ojej, jaki słodki obrazek! Kubuś Puchatek zawsze dobry:D
    Pozdrawiam ciepło, życzę powodzenia we wszystkim i tego, aby wredne chochliczysko Wena nie spóźniało się do pracy:)
    Pola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Polu! :)
      Osz Ty! Rozmyśliłam się i usunęłam, a Ty zobaczyłaś, no nie! xD Telepatycznie, z drugiego końca Polski wymazałam Ci te nazwy z głowy! :D

      Usuń
  2. Ach, wena, wena. Któż nie zaznał jej gorzkiej nieobecności, i to w momentach najmniej odpowiednich? Wena. *tutaj powinna być jakaś sentencja, albo rymowanka chociaż. Kurczę. Chwila...*
    Wena, wena, wena, wena, wena, wena, wena, wena,
    bo bez weny kto da radę stworzyć postać spajdermena?
    Haha! Jest! :D
    Ale super, szalony doktorek! ^^ (Też chcę na kółko teatralne :c) Przeczuwam że to będzie spektakl wszech czasów! Staniesz w blasku reflektorów i zabłyśniesz i zostaniesz gwiazdą Broadwayu! Wierzę w Ciebie! Trzymam kciuki! - to samo dotyczy zresztą projektów edukacyjnych (matma z wyboru czy z przymusu?), no i muzycznych egzaminów... Brrrr, egzaminy brzmią tak mrocznie.
    Stasiu! Uwielbiam Cię! I kocham Twoje komentarze. Są tak cudowne że nie wiem jak je opisać, wiec oto wstawiam serduszko, które wszystko wyraża: ♥. Jeszcze trzy: ♥♥♥.
    Powodzenia, powodzenia,
    B.

    OdpowiedzUsuń
  3. Weny i mnie często brakuje. Z reszta domyślam się,że każda osoba odczuwa jej brak, ale jeśli uciekła to pewnie i wróci. Dlatego życzę Ci,żeby wena wróciła.
    Powodzenia w sztuce teatralnej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tą weną to zawsze były problemy ;) Pod tym względem pewnie szybko się nic nie zmieni, dlatego pisz i twórz jak tylko przyjdzie! Ja właśnie zaczęłam pisać nowe opowiadanie. Co prawda jeszcze nigdzie go nie opublikowałam, bo nie wiem co z tego wyjdzie, ale tym razem biorę się za nie na poważnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z weną niestety już tak jest ;) Trzymam za Ciebie kciuki, tym bardziej, że za jakiś czas sama muszę zmierzyć się z projektem edukacyjnym , tylko, że my organizujemy coś nie związanego z matematyką ;)

    KsiążkowyŚwiat

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku,
Jeśli masz choć trochę siły po tak wyczerpującej notce napisać komentarz, zrób to, bo sprawisz tym niewymowną radość autorce.